W tym roku wakacje były wyjątkowo krótkie… za krótkie! Za dużo pracy, za mało wolnego. Toteż dorobek fotograficzny bardzo mizerny. Za to było intensywnie. Do bilansu wpisują się 3 wywrotki jachtu w tym jedna z rodziną i bagażami (cóż… biały szkwał nie wybiera…) oraz jedna z interwencją Ochotniczej Straży Pożarnej po tym jak zaliczyliśmy grzybka na sportowej 505 z masztem wbitym w muł… Oj wesoło było, a chłopaki-strażaki najwyraźniej mieli satysfakcję, że w końcu udało się wypróbować sprzęt i umiejętności ;-) (PS. dzięki za pomoc).
Jako podsumowanie kilka kwaśnych widoczków, czyli to co tygryski lubią najbardziej.
Dziękuję wszystkim znajomym za wspólnie spędzone chwile :-)
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz