W zeszłym roku rzeźby lodowe (na które trafiłem przypadkiem) zrobiły na mnie ogromne wrażenie. W tym roku było niemal przypadkiem: o tym, że dzisiaj rzeźbią w lodzie dowiedziałem się od syna, który dowiedział się w przedszkolu :-) Nie pozostało nic innego jak przerwać robotę, wziąć aparat i syna, i wybrać się na Stare Miasto.
Szkoda tylko, że pogoda nie dopisała tak jak w zeszłym roku i „magicznego klimatu” niestety nie było… ale same rzeźby – mistrzostwo świata :-)
Przyznaję, że mistrzostwo :)
Byłam wczoraj i w oświetleniu wygląda rewelacyjnie :)
Warto zobaczyć, więc kto jeszcze nie był, to niech nie zwleka, bo mrozu nie ma a czas ucieka ;) Nie wiem ile te figury bez mrozu wytrzymają, ale wspaniałego uroku na Targu dodają.
Światła kolorami kamienice rozjaśniają i cudowne obrazki oczom przedstawiają, więc nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić na Stare Miasto ciebie koleżanko i kolego :)
Heh wybacz, że się tak u Ciebie rozgościłam, ale słowa i tak nie wyrażą tego co oczy mogły zobaczyć ;)
„Chapeau bas” dla Artystów i oby w przyszłym roku też nas miło zaskoczyli ;)
Pozdrawiam serdecznie ;)