Urlop, urlop… i po urlopie. Jak zawsze z dala od wszelkiej cywilizacji i obowiązkowo wyłączonym telefonem :-). Urlop to dla mnie zawsze okazja do fotograficznych eksperymentów. Tym razem eksperyment był jeden, bo i urlop bardzo krótki a i pechowa kontuzja ograniczała moją mobilność. Podjąłem drugą próbę fotografowania gwiazd lustrzanką cyfrową, ale wg nowej metody „składankowej”. Rezultat: jedno zdjęcie finalne na które składa się 159 zdjęć cząstkowych.
No i to jest klimat jaki chciałem oddać robiąc to zdjęcie a za cały komentarz niech posłuży pieśń Starego Dobrego Małżeństwa „Przy ognisku nad Szczawniczkiem”. Echhhh… Pozdrawiam wszystkich współurlopowiczów :-)
Niezłe :-) …. „urlop” buuuuuu
efekt miodzio